Bardzo przyjemna produkcja. Statham tym razem w roli tajnego agenta. Film w stylu szpiegowskiego kina akcji jednak bez tej powagi czy dramaturgi, jaka nieraz była wplatana w Bondzie. I właśnie za to cenie sobie filmy Ritchiego. Wszystkie płyną sobie na tak luzie bez zbędnej napinki. Oczywiście wiele pięknych kadrów oraz niezłych scen akcji. Na plus zasługuje też postać Grega Simmondsa. Świetnie zagrał bogatego gościa udającego filantropa i miłego gościa równocześnie mając drugie oblicze nielegalnych interesów na wyższym szczeblu z przestępcami. Wątek z aktorem z Hollywood. Całkiem przyjemnie mi się to oglądało. Aubrey Plaza w tej czerwonej kiecce to prawdziwa bomba. 7/10.