Masz na mysli zapewne "REVOLVER". Człowieku czy ty wiesz co mówisz?! A może SAM GOLD ci podpowiada takie pierdoły. To jeden z najbardziej inteligentnych filmów jakie w zyciu widzialem. Aby go pojąć trzeba użyć narządu słuchu i rozumu (przede wszystkim), prawie zupełnie nie przykładając uwagi do tego co widzimy na ekranie, bo to jest tylko dodatek do ukrytej nauki jak wygrac grę z GOLDEM, Panem Szaradą, Panem Zagadką, Panem Enigmą a wtedy może dotrze do ciebie ze Ritchie stworzył prucz "PRZEKRĘTU" jedno z najlepszych dzieł w historii kina, nie pod względem akcji czy fabuły, lecz nauki, porady, solucji jak wygrać ze swoim największym wrogiem. Oglądaj go do skutku (radze oglądać w wersji bez lektora, bo z nim trudniej ogarnąć cale przesłanie), aż pojmiesz ze w tym na pozór okropnie beznadziejnym filmie jest ukryty drugi - G-E-N-I-A-L-N-Y.
...i za to 'dyszka' [10/10] dla Guy'a.

Popieram w pełni przedmówcę, kiedyś ludzie chodzili do kina żeby (uwaga) dowiedzieć się czegoś nowego o sobie, dziś chodzą żeby ponapalać się na Angelinę Jolie, damska część ewentualnie na Macieja Zakościelnego, zobaczyć i zapomnieć. Żałość.... Ritchie genialnym "Revolverem" powraca do starych dobrych czasów kina z przesłaniem, mam wielką nadzieję, że jego następne filmy pójdą w kierunku "Revolveru", a nawet go rozwiną i tego temu reżyserowi-artyście życzę....